Politologia, Uniwersytet Jagielloński

Tandrill

mnie dobiły dopiero później "efemerydy"

orzel

beirut

Hehe, nie zabrzmiało to zbyt optymistycznie ;D, ale mam nadzieję, że jednak jakoś damy sobie radę.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Ja do wczesniejszych rozważań na temat wyższości grup Tyszkiewicza nad matykiewiczowymi, bądź odwrotnie. Ocenę obu opcji już umieszczono. Ja radzę tylko pamiętać (wszystkim tym, którzy są u Matykiewiczowej), żeby nie dali się zwieść pozorom. Może i komfort nauki, brak (jak najbardziej nie w cudzysłowie w tym wypadku) BATA nad głową, ale z drugiej strony dla wszystkich pochopnie wyciągających wnioski - również i większe zaskoczenie na egzaminie. Dlatego nie odpuszczajcie tego przedmiotu!

cień_człowieka

ee, pocieszcie mnie i powiedzcie że nie muszę ryć WSZYSTKICH podanych przez niego podręczników. bo te "efemerydy" (jakaś płyta solo brzozy bez sowy) i jakieś pozycje z wyd. 'świat książki' (sic!) to myślę, że bym mógł sobie odpuścić. z tego co zrozumiałem to absolutnym minimum jest brzozosowa + te dwie o konstytucjach itd. bo podał jeszcze parę... :/

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!! ZA CO????

Wielki Antyszwed · Wysłany: Czw 1:30, 01 Mar 2007 Temat postu:

eee tam póki co piwo Twisted Evil

zaraz to to jest historia tylko do 1945?czy do kiedy?a to grupa2 ma z jakąś kobietą całkiem sympatyczną więc może nie będzie źle(chyba że jest to jedna z "nich")

w'07 · Wysłany: Czw 1:35, 01 Mar 2007 Temat postu:

Ja kożystałam z czubińskiego i zdałam kolokwium zaliczeniowe bez problemu. W każdym razie pytania o jakiś tam zjazd w Dzikowie w domku kogośtam z kimśtam kiedyśtam są na porzadku dziennym i "państwo zapamietajcie sobie to bo to jest ważne". Pozatym co do egzaminu to pierwszy po wojnie samochód w Polsce i szlak bojowy Armii Polskiej- takie pytania sa normą. co do Tyszkiewicza to jest ekstremalnie no ale lepiej wcześniej byc sliwką i wpaść do kompotu niż potem się nim udławić. Także polecam nauke na bierząco( co chyba oczywiste). Pozatymm po pierwszym wykładzie z Mazurem stwierdziłam, że na takie głupoty przedstawione w takiej formie to czasu mi szkoda i za to się w piersi potem biłam. Nie dajcie się zwieśc pozorom- nawet jeżeli będziecie musieli słuchać o jakimś tam panu X który jeśt w Polsce a za chwile w Chinach czy o jakiejś tam psince ( wszystko to przerywane opowieściami z cyklu-" a jak byłem na konferencji to tu to tam"), to i tak warto na te wykłady chodzić bo zawsze jakaś bzdurka sie może na egzaminie z tego pojawic. A w tym przypadku każy plusik jest na wagę złota- powodzenia

Olej · Wysłany: Czw 18:28, 01 Mar 2007 Temat postu:

cień_człowieka · Wysłany: Czw 20:09, 01 Mar 2007 Temat postu:

w'07 · Wysłany: Czw 20:18, 01 Mar 2007 Temat postu:

Nie. Mówiłam o książce Czubińskiego ale do roku 1945. Ma 600 stron ale moim zdaniem jest naprawde dobra. Czyta się ją łatwo i zawiera wiele szczegółowych informacji( a stopień szczegółowości na egzaminie jest duuuuuży). W każdym razie na każde pytanie na egzaminie dotyczące okresu do 1945 roku można było znależć odp w tej książce.
Jeżeli natomiast chodzi o II Wś i okres do 1989 roku to ja przygotowywałam sie z Książki Friszke(czy coś w ten ton) i było podobnie jak w przypadku Czubińskiego.

bertrand · Wysłany: Pią 16:25, 02 Mar 2007 Temat postu:

Izunia · Wysłany: Pią 19:12, 02 Mar 2007 Temat postu:

po ćwiczeniach z systemów politycznych z wymienioną już mgr M. mogę powiedzieć jedno.... ona będzie zgłębiać tę wiedzę razem z Wami , a w obliczu egzaminu z historii Polski XX wieku , to nie wróży niczego dobrego. Fakt, na ćwiczeniach u Hrabiego było nieziemsko, ale przynajmniej on nie patrzył na nas błagalnym spojrzeniem " Boże , niech tylko mnie o to nie zapytają" Tak czy inaczej , w zaistniałych okolicznościach polecam zerówkę, tamten zestaw chyba w największym stopniu oszczędził mi zdziwienia i pozwolił pozostać w szacunku do siebie.

Zgodnie z nową, świecką tradycją życzę POWODZENIA!!! Very Happy

kubus · Wysłany: Pią 22:18, 02 Mar 2007 Temat postu:

Widać mgr Matykiewicz jest rozchwytywana, czego ona jeszcze nie prowadziła Laughing

a tak całkiem serio Adrian nie jest taki straszny, czasem potrafi być nawet miły np na wpisach zaliczeniowych: no widze, że oba kolokwia zdał pan na 4, obecny zawsze pan był, dyżury zaliczone, aktywność bardzo dobra, czasem za bardzo... no jak nic wychodzi 3,5 Cool

i od razu patrzysz na wszystko optymistycznie. Na waszym miejscu wybrał bym ćwiczenia u Adriana, a na wykłady warto chodzić, czasami było nas mało, ale wesoło było zawsze Laughing

kjt · Wysłany: Sob 1:48, 03 Mar 2007 Temat postu:

Wielki Antyszwed, masz 24h na zmianę avatara do regulaminowych rozmiarów. W przeciwnym wypadku od kopa go kasuję.

Przepraszam za OT Smile

cień_człowieka · Wysłany: Sob 12:35, 03 Mar 2007 Temat postu:

rany boskie już mam dość. na pierwsze ćwiczenia nie wiem już z czego mam się uczyć. w książce pajewskiego "odbudowa.." o okresie przed 1914 rokiem jest tylko jakieś 50 str, wiec widze, że nie wystarczy....:/ nic tylko sie pociąć..
czy wy tez cały tydzień musieliście ryć po 300 stron przed kazdymi cwiczeniami?? chyba sobie pójde zakupić chwalbę i jakieś leki antydepresyjne...

aha, czy książka kieniewicza 'historia 1795-1918' jest dozwolona, czy zbyt ogólna? bo przeglądałem to i jest przyjemniejsze niż brzozy i chwalby i ciekaw jestem czy by wystarczające było...