Politologia, Uniwersytet Jagielloński

hotsos

Przepraszam, że Ci tak trochę dobitnie to napisze.

Ale co Ty tu kurwa w ogóle robisz ; ]

Kierunek niepotrzebny, prace masz, a jak jesteś pasjonatem, to kup sobie Heywooda i czytaj wieczorami. Taniej wyjdzie.

Koniec offtopu.

A jak coś to ten post do kasacji.

Happy

FC z angielskiego, umiejętność obsługi komputera i pisania bezwzrokowego, i choćby człowiek miał dyplom akademi rolniczej w białowieży to robote znajdzie. Smile

Do tego ładne CV, troche doświadczenia zawodowego- chociażby jako listonosz, przeczytany podręcznik o dobrym zaprezentowaniu sie pracodawcy, i właściwie pozamiatane

Teoria zawsze brzmi prosto Rolling Eyes

Buhajmięsny

Eddie

Mnie też możesz się o to pytać Danielu Smile

wincent ferrer

Te małe zielone ludziki co do was przychodzą nocami i szepczą że studia są obowiązkowe...w tajemnicy wam powiem że ONI KŁAMIĄ. Nie dajcie się zastraszyć i [...tu jakieś wulgarne słowo w farmie "rozkazywalnika"]

Buhajmięsny

wincent ferrer, nie wiem co palisz, że widujesz takie postacie po nocach, ale to świństwo i rzuć to. A jak nie palisz, to zacznij, bo to nie jest normalne : O.

Studia może i nie są obowiązkowe, ale magistra przed nazwiskiem, jakby nie było, mieć wypada. Mimo moich planów przeniesienia się na inny kierunek, nie zamierzam ich rzucać. Jak plan nie wypali, to zawsze będzie ten magister (w najgorszym razie licencjat) w CV.

Timmy

Ekhem, napijże się wódki człowieku, a nie wyżalaj się publicznie na forum, bo wątek jest o "perspektywach" a nie o "braku perspektyw" po politologii.

Co do idei dobrze Ci wincent napisał - nie chcesz, nie studiuj, nie ma przymusu mieć cokolwiek przed nazwiskiem, a już tym bardziej tytułu z zakresu nauk politycznych.

hotsos

Biznes otwórz, to i bez magistra można, a kasa lepsza będzie.

Sklep z bronią albo sex-shop (powtarzam się, ale jak ja kocham ten fragment : D).

I dodam, że ludzi to my mamy najlepszych ; D

Buhajmięsny

Timmy, problem w tym, że po politologii to raczej można mówić o braku jakichkolwiek perspektyw. O ile w USA po takim kierunku można dołączyć do armii ludzi opłacanych przez którąś z partii politycznych, o tyle w Polsce nie ma zapotrzebowania na politologów. Mało kto, po politologii będzie pracował "w swoim zawodzie". UJ, mimo iż co roku produkuje około stu politologów, nie potrzebuje takiej ilości, więc jej nie wchłonie w swoje szeregi. Inne uczelnie, które ewentualnie mają zapotrzebowanie na politologów, same sobie ich wykształcą.

hotsos, jestem przeciwnikiem posiadania broni przez lud, a sex-shop wiąże się z branżą, której same istnienie u mojej rodziny powoduje palpitację, więc ten pomysł odpada. Zresztą nigdy nie chciałem prowadzić własnego biznesu, bo mnie to zwyczajnie nie kręci.

Nie chcę się sam wieszać na krzyżu, ale na politologię w ogóle się nie zamierzałem wybierać. Jestem akurat na tym kierunku, bo to był plan zapasowy - nie chciałem przerywać sobie continuum uczenia się, bo wiem, że gdybym na studia nie poszedł zaraz po maturze, ot chociażby celem przezimowania, to nie poszedłbym później na nie wcale.

Przypominam, że to nie jest miejsce do chwalenia się jak to komu w życiu nie wyszło

Nie myśl Drogi Kolego, że się będę w nieskończoność bawił w poprawianie tej edycji. Skoro moderator coś dopisuje do postu, robi to celowo i dopisek ma pozostać w niezmienionej formie.
Za kolejne, trzecie już, edytowanie, dostaniesz bana

Timmy

hotsos

http://www.youtube.com/watch?v=woW1tvVV0pE

di

Zawsze będzie można po naszych studiach krzyknąć: "nie macie prawa! Jestem docentem nauk politycznych"

w.janczuk

Albo: mnie, doktora nauk, policją będzie straszyć?!
(powtarzam się, ale aż się ciśnie) [link widoczny dla zalogowanych]

karolka

no to już raczej doktorem (ew. hab) Wink

bo docenci to powoli na wymarciu Wink

Timmy

Happy

Ostatnio mych uszu doszła wieść że politolodzy mają szanse w służbach specjalnych, coś ktoś słyszał może o tym? Smile