Politologia, Uniwersytet Jagielloński

Timmy

Ale czy nie robi się z igły widły jeśli chodzi o strój uczniów? Nie szerzmy psychozy.

Co do różu - jak dla mnie jest to symbol kiczu i prymitywizmu, częstokroć połączonego z ostrym makijażem i tym, że cały świat dla takiej panny to dyskoteki, słuchanie techno i posiadanie 2 chłopaków w tygodniu. Oczywiście jak się tego koloru właściwie użyje, zakałdając np. łososiowo - różową marynarkę, to wygląda to całkiem, ale jako strój elegancki, zakładany okazyjnie, lub też do pracy.

I myślę, że ubiór nie jest najważniejszym składnikiem tego, kim ktoś jest, nawet w szkole. Prewencyjnie wychowawczynie mówiły o tym, żeby nie przesadzać z malowaniem się, dekoltami itp. ale nie zdarzyo się, żeby jakaś dziewczyna miała problemy z tego powodu. A jeśli już zachodziła potrzeba zwrócenia uwagi, to miało się to odbywać na zasadzie rozmowy z daną uczennicą a nie publicznego upokażania. Zresztą i tak nie słyszałem, żeby taka potrzeba zaistaniała.

A nawet jeśli dziewczyna przychodzi tak a nie inaczej ubrana/wymalowana do szkoły, to świadczy to tylko o niej samej. A jeszcze jak się dobrze uczy, to zostawiłbym ją w świętym spokoju.

Tandrill

Timmy

Ej, Tandrill, to ludzie Tobie podobni tworzą psychozę, że to w każdej szkole na miejsce Sodoma i Gomora, a najlepszym na to lekarstwem jest zakucie w mundurki.

Dostrzeż jeszcze jedną rzecz - jakby to był rzeczysićie strój elegancki, to może coś by to pomogło. Ale jakaś workowata bluza, która wypłowieje po 3 praniach? To czyni z ucznia menela a nie dumnego z siebie przyszłego wykształciucha Very Happy

I dopiero po tych bluzach będzie widać, czy kto biedny czy bogaty. Ci pierwsi będą mieli zawsze nowe bluzy, bo stać ich będzie nawet na kupno takowej co 2 tygodnie. Biednego pozna się łatwo po niemiosiernie zużytym takim ciuszku. A teraz jak każdy chodzi sobie jak chce, to tego tak nie widać.

I nie porównuj szkoły do miejsca pracy - już o tym pisałem, to są dwie różne bajki.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Ejno...Jeden się w szkole doszukuje siedliska bandytyzmu i nieposłuszeństwa. Drugi ma obsesję na punkcie zewsząd atakującego go w szkole JPII:P
Panowie. Uspokójcie się bo obaj przesadzacie:P I mówię to ja, czołowy histeryk;)

karolka

Większość (zdecydowana) wybiera opcję 3. Opcja 2 to margines, który oczywiście można całkowicie usunąć wprowadzając opcję nr 1-ale tu leczymy ból głowy przy pomocy gilotyny

Teraz ja spytam: czy to, że ktoś nie pała entuzjazmem na myśl o mundurku oznacza, że jest głupi i pusty, że nie ma osobowości?

Timmy

Tandrill

Timmy

Ze spraniem się bluzy po 2 tygodniach oczywiście przesadziłem, ale nie zmienia to faktu, że trudno jest ukryć różnice majątkowe poprzez mundurki.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Szczególnie, że jak do szkoły w mundurku się przyjeżdża najnowszym mercedesem rodziców (jest się podwiezionym).. Do tego dochodzą zegarki, komórki, plecaki najdroższych firm, etc...

A co do trwałości mundurków. I LO w Łodzi (popularny "Koper") też ma mundurki. Jako najlepsza szkoła w Łodzi już dawno postanowił się tak wyróżniać. I mówiąc szczerze.. Wyglądają te mundurki jakby szyte na, z całym szacunkiem dla tego zawodu- ciecia. I znoszą się bardzo szybko. A kosztują tyle mniej więcej, ile planuje pan minister, żeby kosztowały "jego" mundurki. Więc skutek tego wszystkiego może być opłakany..

Tandrill

Nie jestem technikiem odzieżowym - więc nie będę dyskutował na temat trwałości materiałów, ale ufam, że skoro przed wojną sobie z tym radzono to i teraz nowa, lepsza (podobno) RP radę da.

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Z wywiadu Jarosława-zawsze-dziewicy dla najświeższego Wprost:
_________________________________

(...) gdyby ministrem edukacji był człowiek z PiS, realizowałby ten sam kierunek co Giertych.

W tym pomysły wiceministra Orzechowskiego, przeciwnika ewolucji i gejów w szkole?
Nie jestem zwolennikiem wywoływania niepotrzebnych konfliktów charakterystycznych dla stylu uprawiania polityki przez LPR. Ale chcę powiedzieć jasno, że również jestem przeciwnikiem promowania homoseksualizmu w szkole.

Naprawdę myśli pan, że dziś to rzeczywisty problem polskiej szkoły?!
Odkąd czterdzieści lat temu zdałem maturę, nie mam szkolnych doświadczeń. Tak się złożyło, że nie mam dzieci, a bratanica była małomówna. Dlatego trudno mi szczegółowo oceniać, co jest codziennym problemem polskiej szkoły, a co nie. Nie widzę jednak powodów, by popierać modę na promowanie homoseksualizmu. (...)

Czyli nie ma pan zastrzeżeń do pracy Romana Giertycha?
Zastrzeżenia mam. Za to nie mam wątpliwości, że po raz pierwszy od kilkunastu lat w oświacie postawiono właściwą diagnozę sytuacji i po raz pierwszy podjęto walkę z trapiącymi ją patologiami. (...)
_________________________________

No więc pan premier nie ma zielonego pojęcia, co jest codziennym problemem polskiej szkoły, ale nie przeszkadza mu to nie mieć wątpliwości, że postawiono właściwą diagnozę sytuacji i podjęto walkę z trapiącymi szkołę patologiami... Naprawdę, Miller był świnią cyniczną, ale przynajmniej do tego stopnia nie majaczył.

Na marginesie:
wywiad pana premiera dla Wprost to jest total z jeszcze jednego powodu - mam nadzieję, że sami Państwo do tego dotrzecie, ale dla mnie to jest absolutny ROTFL tygodnia. Życzę udanych poszukiwań!

karolka

Olej