Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna Politologia, Uniwersytet Jagielloński
Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Pan jest moim Pasterzem - On wie, że jestem gejem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:24, 25 Maj 2007    Temat postu:

Zapropowałem poprostu kilka równie absurdlanych kryteriów ograniczania praw podatkowych. Bo uważam, że imigranci/homosekualiści/itd/itp powinni mieć takie same prawa, jak heteroseksualisci tworzący swoje związki. A w nazwie nie ma "ulga prorodzinna" tylko "wspólne rozliczanie małżonków", wiec nadal nie rozumiem czemu kogokolwiek obchodzi, czy parka ma dzieci, czy nie.

I czemu Wy to łączycie? Celem rodziny nie jest jedynie wychowanie dzieci, taka dwójka jest też istotna z gospodarczego punktu widzenia, stąd te ulgi (jak sądzę), np. dwóm osobom łatwiej jest spłacić kredyt mieszkaniowy, przez co go biorą i inwestują w nieruchomość, dając pracę "rzeszom" Very Happy innych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:40, 25 Maj 2007    Temat postu:

Timmy napisał:
Zapropowałem poprostu kilka równie absurdlanych kryteriów ograniczania praw podatkowych. Bo uważam, że imigranci/homosekualiści/itd/itp powinni mieć takie same prawa, jak heteroseksualisci tworzący swoje związki.

No i właśnie mają dokładnie te same - o ile stworzą je z osobą przeciwnej płci Wink Nie chcą? Cóż nie wszyscy muszą tworzyć formalne związki - państwo tego na szczęście nie wymaga Smile
Natomiast jeśli oni by mieli mieć prawo formalizować związki z osobami tej samej płci - to nie była by sytuacja "prawo powinno traktować podobnie podobne przypadki" - bo ten przypadek nie jest podobny.
Timmy napisał:
I czemu Wy to łączycie? Celem rodziny nie jest jedynie wychowanie dzieci, taka dwójka

Przede wszystkim związek 2 osób, które nie mają dzieci - to jeszcze nie jest rodzina!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:11, 25 Maj 2007    Temat postu:

Nie napisałem, że para homoseksualne to rodzina, choć to nie posiadanie dzieci, ale więź tejże dwójki tworzy rodzinę, ale że spełnia takie funkcje jak rodzina, więc powinna być traktowana równo.

Może skończmy z tą dyskusją we dwójkę, bo to chyba do niczego nie prowadzi, powtarzamy cały czas te same argumenty. Może jak ktoś się włączy i napisze cioś nowego, to wtedy będzie sens kontynuować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:19, 25 Maj 2007    Temat postu:

Chodziło mi o to, że nawet para heteroseksualna to jeszcze nie jest rodzina.
To nie więź dwójki ludzi tworzy rodzinę - choć taka więź może zapoczątkować proces jej tworzenia Wink
Rodzina to rodzice + dzieci/ko

tyle jeszcze pamiętam (chociażby z socjologii Wink )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:10, 25 Maj 2007    Temat postu:

Socjologicznie rodzina to osoby, które uważasz za bliskie w sensie rodzinnym, tj, szczególnie bliskie, nawet ktoś obcy, jak różnego rodzaju ciocie - znajome członków rodziny, czy też powinowaci.

Rodzina to grupa społeczna, której jednym z filarów jest własnie poczucie więzi, oraz minimum 2 osoby (to tak w charakterze żartu, bo to jest tylko umowne, osobiście uważam, że grupa się zaczyna od trzech osób Very Happy ).

Ale mnie nie chodzi o to, żeby takowym parom przyznać status rodziny, tylko trakotować je podobnie jak heteroseksualne małżeństwa.

Swoją droga to temat strasznie nam się rozmywa, nawet socjologię cytujemy na wyryki Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:27, 25 Maj 2007    Temat postu:

Ok, to nie rozmywając - więc konkretnie.
Par homoseksualnych nie należy traktować jako małżeństw gdyż:
1)Małżeństwo jest tradycyjnie męsko-damskie (a tradycji należy bronić, o ile nie jest rażąco niesprawiedliwa)
2)Potencjalne małżeństwo homoseksualne nie może spełnić jednego z głównych zadań małżeństwa - posiadania i wychowania dzieci (o ile nie zgodzimy się automatycznie, na adopcje dokonywaną przez parę homoseksualną)
3)Sformalizowanie tego związku jako "małżeństwa", "pół-małżeństwa" (względnie to samo, tylko że pod inną nazwą) nieuchronnie prowadzi, następnie do eskalacji żądań (skoro już, jest pół-małżeństwo - to czemu nie pełne, a jak już pełne to czemu niepełnoprawne - chcemy adoptować dzieci itp, itd... - przynajmniej na taką eskalację żądań wskazuje przykład innych krajów)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:00, 25 Maj 2007    Temat postu:

Ależ ja nie mówię o adopcjach, tylko o tym, co wynika z bycia razem dwójki dorosłych ludzi, a co daje im państwo, tzn. ulgę. I nie wiem, na jakiej podstaiwe łączysz małżeństwo z posiadaniem dzieci, skoro prawo tego nie robi, nie możemy go więc w ten sposób interpretować.

Tradycja nie zawsze potrzebuje obrony - myślisz, że udałoby się zmienić strukturę własności na wsi, stworzyć demokrację parlamentarną, system socjalny (choć ten może zbytnio się rozrósł), no i przede wszystkim - np. nie zmieniać PRL, bo to też tradycja. Czasy się zmieniają, więc też trzeba dostasować do nich prawodawstwo.

I nie stosujmy miarki "że w innych krajach się to stało, to i u nas też tak będzie", bo każdy kraj jest specyficzny i nie można tego w prosty sposób odnosić.

BTW, skoro poruszmy ten wątek - adopcjom jestem przeciwny, bo jednak nie taki model rodziny jest normalny, a dziecko powinno o tym wiedzieć od samego poczatku - dwóch tatusiów to coś odmiennego, a nie domowa normalność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:37, 25 Maj 2007    Temat postu:

Prawo tego nie łączy (tzn. nie bezpośrednio) ale instytucja małżeństwa jest jednak - nie zaprzeczysz chyba - związana z zakładaniem rodziny(tj. posiadaniem dzieci).

Tradycja oczywiście, że nie zawsze jest z zasady dobra - dlatego napisałem, że jeśli nie jest "rażąco niesprawiedliwa". Ale nie używajmy zwrotu klucza "czasy się zmieniają" , "trzeba iść z postępem" etc etc... jeśli prawo jest dobre, sprawdza się, nie jest rażąco niesprawiedliwe - to uważam, że chcący wprowadzić zmianę powinien naprawdę dobrze ją umotywować; a nie tylko "a dlaczego nie"/"trzeba iść z postępem"/lub w najlepszym przypadku "a bo inni też tak mają".

To, że w innych krajach do tego doszło nie jest rzecz jasna dowodem na to, że u nas też tak będzie. Pewności nie masz nigdy, jednak jest to pewna przesłanka świadcząca, że w ten sposób działa to lobby.
Zresztą niektórzy z nich już dziś o tym mówią, że chcą mieć dzieci.

Taka skądinąd jest logika wysuwania żądań - najpierw najgłośniej się zaczyna od tych mniejszych, a potem powoli, powoli ruch się radykalizuje (by spojrzeć chociażby na pewne odłamy ruchów feministek - zaczynały od żądań praw wyborczych, a niekiedy kończyły na parytetach płciowych na listach wyborczych i przy obsadzie stanowisk).
Jasne - powiesz - nie musi tak u nas być. Nie musi, ale wprowadzając nowe prawo należy jednak brać pod uwagę doświadczenia innych państw, oraz możliwe konsekwencje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))

PostWysłany: Pią 17:48, 25 Maj 2007    Temat postu:

co do praw wyborczych-i bardzo dobrze (mam nadzieję, że nikt w to nie wątpi Twisted Evil ).Jeżeli chodzi o parytety...chyba jest tylko jeden-w Riksdagu.To znów pewna skrajność w radykaliźmie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:05, 25 Maj 2007    Temat postu:

Eeee, chyba nie uchwyciłem sensu Twojego posta, Karolka... Zbytnio oderwany od reszty.

Małżeństwo jest związane z posiadaniem dzieci, ale dlatego, że ludzie to akurat wybierają, nie zaś dlatego, ze muszą, bo nakazuje to państwo, religia itp. Jeśli ktoś nie wybiera posiadania dzieci, to i tak nadal może być w związku małżenskim i korzystać z tego, co przysługuje "dzieciatym".

Nie chodziło mi o to, żebyśmy się upodabniali do innych, teoretycznie bardziej postepowych krajów, ale do "ducha praw" - zmieniają się realia i do nich trzeba dostosować prawo, czego przykładem jest właśnie toczaca się dyskusja, bo problem par homoseksualnych pojawił się niedawno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:07, 25 Maj 2007    Temat postu:

hmm karolka no nie wiem.... z tego co się orientuję to w Europie jako ostatnia przyznała prawa wyborcze kobietom Szwajcaria - i teraz są bogaci Very Happy
Laughing Laughing Laughing
Wink

Jeśli chodzi o administrację państwową to faktycznie słyszałem jedynie o Szwecji; choć pomysły się pojawiły nawet u nas Very Happy
Ale ogólnie masz rację - to ekstremalna sytuacja; jednak przyznawanie homoseksualistom praw do opieki nad dziećmi już niestety znacznie częstsza

Timmy
jasne, że prawo tego nie nakazuje (co skądinąd byłoby nierealne) - jednak zazwyczaj tak właśnie jest, taka już tradycja Wink

To, że na świecie się zmienia "duch praw" - nie znaczy jeszcze, że się zmienia na lepsze. Generalnie związki międzyludzkie, to że się kochają, uprawiają seks - czasem nawet w obrębie jednej płci - to się nie zmieniło.
Tak było, jest i będzie - więc nie widzę powodu by zmieniać prawo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))

PostWysłany: Pią 18:24, 25 Maj 2007    Temat postu:

NA-RA-ŻASZ SIĘ Exclamation Exclamation Exclamation Twisted Evil



Timmy napisał:
Jeśli ktoś nie wybiera posiadania dzieci, to i tak nadal może być w związku małżenskim i korzystać z tego, co przysługuje "dzieciatym".


A może małżonkom/partnerom-o ile przejdą takie ulgi dla homoseksualistów Wink no bo po co ulgi związane z faktem posiadania potomstwa ludziom w których związku fizjologicznie i prawnie jest to niedopuszczalne (prawnie-mówię tu o homoseksualistach)?

Czy religia nie nakazuje...pewnie nie, ale jest to w jej oczach (znaczy:potomstwo) bardzo istotny aspekt małżeństwa.Z tego co wiem jak kobieta i facet-i to nawet w pełni dobrowolnie-założą sobie, że dzieci mieć nie chcą to takie małżeństwo (z kościelnego punktu widzenia) jest nieważne...(mała dygresja)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:38, 25 Maj 2007    Temat postu:

Ehhhh, ale dawniej nie było absurdalnych pomysłów nakładania wysokich podatków, więc nie było też tego typu problemów, co teraz. Skoro są ulgi związene z byciem razem 2 osób, a nie ich potomstwem, to dajmy te przywileje wszystkim, albo je znieśmy, lub też zmieńmy ich postać - zamiast wspólnego rozliczania, ulga od dziecka. Ale nie ograniczajmy dostepu do nich nikomu dlatego, że "ja pedałów nie lubię" - tak natomiast rozumuje ustawodawca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:58, 25 Maj 2007    Temat postu:

Timmy napisał:
Ehhhh, ale dawniej nie było absurdalnych pomysłów nakładania wysokich podatków, więc nie było też tego typu problemów, co teraz. Skoro są ulgi związene z byciem razem 2 osób, a nie ich potomstwem,

Ulgi te mają - w założeniu - zachęcać do łączenia się w pary, formalizowania (a zatem utrwalania - w założeniu) związku i koniec końców zachęcić do płodzenia potomstwa Wink
Wcześniej to w ogóle tego nie rozgraniczano, bo zakładano, że małżeństwo dzieci mieć będzie
Timmy napisał:
to dajmy te przywileje wszystkim, albo je znieśmy, lub też zmieńmy ich postać - zamiast wspólnego rozliczania, ulga od dziecka.

Za dużo zmian, w praktyce trudne do kontrolowania, więcej kłopotu niż oszczędności.
Natomiast owszem - w przypadku dania tychże przywilejów parom homoseksualnym, to jeśli będziemy się kierować logiką powinniśmy je dać wszystkim - np. mnie i moim współlokatorom Very Happy (no chyba, że kierujemy się nie logiką a jedynie zasadami "poprawności politycznej")
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Pią 23:29, 25 Maj 2007    Temat postu:

Tandrill napisał:
Co jest podobnego w związku homoseksualnym i heteroseksualnym? To nie są dwie strony tego samego równania, ale dwa zupełnie różne równania - ewentualnym punktem wspólnym jest samo uczucie.

Ja bym powiedział przewrotnie, że jedyną różnicą między jednym i drugim jest to, czy partnerzy są tej samej czy przeciwnej płci. Oczywiście z tego wynikają kwestie posiadania i adopcji dzieci oraz pobierania się, ale w gruncie rzeczy innych różnic nie widzę.

Tandrill napisał:
Tylko, ze takim związkiem państwo nie jest zainteresowane - nie przynosi on żadnej korzyści, więc nie widzę powodu by go promować.

Jeśli mówiąc o korzyści dla państwa masz na myśli posiadanie dzieci, to może powtórzę: tego dotyczy ulga rodzinna, a wspólne rozliczanie już nie (a przynajmniej nie wprost).

Timmy napisał:
Celem rodziny nie jest jedynie wychowanie dzieci, taka dwójka jest też istotna z gospodarczego punktu widzenia, stąd te ulgi (jak sądzę), np. dwóm osobom łatwiej jest spłacić kredyt mieszkaniowy, przez co go biorą i inwestują w nieruchomość, dając pracę "rzeszom" Very Happy innych ludzi.

Otóż to.

Tandrill napisał:
Natomiast jeśli oni by mieli mieć prawo formalizować związki z osobami tej samej płci - to nie była by sytuacja "prawo powinno traktować podobnie podobne przypadki" - bo ten przypadek nie jest podobny.

Jest wręcz identyczny z punktu widzenia samego fiskusa. Z punktu widzenia prawa - sprzeczny z konstytucją, jeśliby to miało być małżeństwo sensu stricto. Z puntu widzenia moralności - kwestia osobistych poglądów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 9 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin