|
Politologia, Uniwersytet Jagielloński Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CZŁOWIEK - ŁOŚ
Lord of the Overdrive
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z kapusty
|
Wysłany: Czw 1:46, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mary$ napisał: |
moja babcia powiedziała, że nie bedzie gotowac zupy bez zasmażki mimo, że matka jest po zawale - nie chce - niech nie je. No i też jest cholera problem. Ojciec nie gadał z sąsiadem bo ten byl w KW. A ja nie będę gadać z Jakutami bo ich nie rozumiem...... |
A ja nienawidzę Arabów. Bo porwali Stasia i Nel.
Filozofia polityki, oi oi oi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mary$
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z jutra
|
Wysłany: Czw 1:50, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
that's it!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolka
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))
|
Wysłany: Czw 2:24, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Timmy napisał: | Za to sama przeczysz temuż rozumowaniu - masz wykazane w badaniach, że presja istnieje (bo gdyby jej nie było, to żaden niewierzący nie chodziłby do kościoła) |
może...choć jak ktoś jest poszukujący (agnostycy znaczy się-nie ateiści)
Cytat: | , a zaprzeczasz w ogóle jej istnieniu na podstawie jednostkowego przypadku. No i stosowana przez Ciebie tu falsyfikacja ma sporo wad, o czym pewnie wiesz |
nie tyle zaprzeczam w ogóle, co mówię i powtarzam raz jeszcze, że sama jakoś tej presji nie widzę-znaczy ze znanych mi sytuacji reakcje na cudze (świato)poglądy nie są w zdecydowanej większości przypadków negatywne, powiedziałabym, że to margines. Jak wyjątków jest więcej niż "reguły" to z ową regułą zupełnie już niedobrze/to tak z mojego punktu widzenia,obserwacji, czy jak zwał/
Co do zachowania z jakim kolega Moszego się spotkał to uważam, że ludzie robią hucbę i zachowali się-delikatnie mówiąc-niepoważnie.
Olej napisał: | Mój dziadek powiedział wprost, że nie przyjdzie na ślub żadnego ze swoich wnuków, jeśli to będzie tylko cywilny, bo on takiego ślubu w ogóle nie uznaje (dosłowny cytat!). W domyśle: już więcej nie poda mu ręki i się do niego nie odezwie. |
No, tego to nie rozumiem...lepiej-przy takim podejściu- jak ktoś niewierzący odstawi-przepraszam-szopkę z małżeństwem wyznaniowym by rodzina była zadowolona?
Ja jestem akurat wierząca, ale jak bym nie była to wzięłabym ślub cywilny i już. Bez względu na opinię np. rodziców. Sami są katolikami, naturalne, że chce się, by dziecko podzielało te wartości, ale w takim wypadku uszanowali by moją decyzję i pojawili się na ślubie (również tylko cywilnym). A już na pewno nie zerwali by ze mną kontaktów. I takie podejście z tego co po rodzinie i znajomych widzę to norma. W niektórych przypadkach sprawdzona praktycznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olej
C*
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: a cholera wie skąd
|
Wysłany: Czw 3:05, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mary$ napisał: | jak Ci sąsiadka nie przyjdzie na wesele po cywilnej ceremoni też bedziesz płakał? Czy stawianie na swoim w sytuacji konfrontacji jest czymś wstydliwym? Myślę, że i niewierzący powinni sk~ładać swoje "wyznanie wiary"... |
Ale tu nie chodzi o to, żeby się pokłócić i poobrażać, tylko żeby się akceptować nawzajem i żyć w zgodzie, come ooon.
Mary$ napisał: | / btw myslę, że takie rozumowanie przechodzi do przeszlości wraz ze starszym pokoleniem/ |
Niby tak, ale rośnie nowe pokolenie zaściankowych starców. Znam ludzi w średnim wieku, których horyzonty zawężają się w oczach.
karolka napisał: | No, tego to nie rozumiem...lepiej-przy takim podejściu- jak ktoś niewierzący odstawi-przepraszam-szopkę z małżeństwem wyznaniowym by rodzina była zadowolona? |
A wiesz, co będzie, jak moja siostra i szwagier będą kiedyś mieć dziecko i ja zostanę naturalnie wytypowany na chrzestnego? Bycie świadkiem na ślubie jeszcze przeżyłem, bo w sumie to ich sakrament, a ja składałem podpis na papierach, które są także dokumentem urzędowym. Ale do chrztu już dziecka nie potrzymam, no bo jak? I będzie kwas, połowa rodziny mnie zajebie. I to ta bliższa połowa.
karolka napisał: | I takie podejście z tego co po rodzinie i znajomych widzę to norma. |
To masz farta, tyle Ci powiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timmy
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:31, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
karolka napisał: | Timmy napisał: | Za to sama przeczysz temuż rozumowaniu - masz wykazane w badaniach, że presja istnieje (bo gdyby jej nie było, to żaden niewierzący nie chodziłby do kościoła) |
może...choć jak ktoś jest poszukujący (agnostycy znaczy się-nie ateiści) |
Jakoś nie widzę związku, szczególnie w omawianym kontekście.
karolka napisał: | Ja jestem akurat wierząca, ale jak bym nie była to wzięłabym ślub cywilny i już. Bez względu na opinię np. rodziców. |
No... to się tak łatwo mówi, szczególnie jak się nie wie, czym smakuje postawienie w takiej sytuacji i nawet samo podjęcie tematu z założeniem "a przecież Ci się nic nie stanie jak pójdziesz na tę mszę/potrzymasz dziecko itp". I nie zawsze masz pewność co do zachowania rodzinki, szczególnie jak ktoś nie jest najwyższych lotów intelektualnych. Może co do rodziców to wiem, jak by się zachowali, ale niemal cała reszta to takie dewoty i/lub półgłówki, że pewnie nawet nie do końca rozumieją, co to znaczy "ateista".
I nie jest to problem wyłącznie rodzinny, tylko generalnie tępej (obrzędowej) mentalności jako takiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mary$
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z jutra
|
Wysłany: Czw 21:05, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Timmy napisał: |
I nie jest to problem wyłącznie rodzinny, tylko generalnie tępej (obrzędowej) mentalności jako takiej. |
"jako takiej"...mhm, jak widzisz są ludzie, którzy nie stykaja się na codzień z takimi postawami, nie byłabym więc taka kategoryczna w ocenach. Wszystko jest kwestią wyważenia, nie wykształcenia czy intuicji. Rozsądek jest przynależny każdemu. A zasady tego świata przez całe życie są nam odkrywane. Baaardzo mi przykro, że Cię tak ta tempota mierzi, skoro była Twoim pierwotnym otoczeniem, nie dziwota, że jesteś tak wobec tradycji kąśliwy. mhm...ale żebyś musiał się przejmować "półgłówkami i dewotami"? odpuść sobie...a że nie łatwo - z tego to nawet satysfakcję można czeroać ;p
farmazony. Rozwiązaniem wolterowski ogródek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timmy
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:12, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
"Odpuść sobie " ? Jak sobie odpuszczam, to piszesz, że nie mam odwagi postawić na swoim
Resztę odniesień osobistych pominę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mary$
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z jutra
|
Wysłany: Czw 21:22, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nie - nie osobistych /no bo jak, jak Cie nie znam ;p/.. sam tylko posługujesz się takimi epitetami, że trochę mnie wcięło. Odpuść sobie jakąkolwiek batalię - poprostu nie masz co się gryźć z innymi. Metodycznie bądź sobą... /szczerze kibicuje/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolka
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))
|
Wysłany: Czw 22:20, 05 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Timmy napisał: |
karolka napisał: | Ja jestem akurat wierząca, ale jak bym nie była to wzięłabym ślub cywilny i już. Bez względu na opinię np. rodziców. |
No... to się tak łatwo mówi, szczególnie jak się nie wie, czym smakuje postawienie w takiej sytuacji (..) I nie zawsze masz pewność co do zachowania rodzinki, szczególnie jak ktoś nie jest najwyższych lotów intelektualnych. |
Na tyle siebie znamy na ile nas sprawdzono..? Może-ale i tak myślę, że nawet gdyby rodzinka robiła mi jakieś sytuacje zrobiłabym tak, jak za stosowne uważam ja, a nie powiedzmy dalecy kuzyni. Żyję tak, jak sama uważam za stosowne i przejmuję się opiniami innych dużo mniej niż myślą więc by się chyba udało. Loty intelektualne...to chyba nie tyle kwestia tego, czy ktoś jest lotny czy jest nielotem, a sprawa postawy nie mam obowiązku z nikim się zgadzać, ale powinienem/powinnam szanować cudze poglądy (a własne starać się werbalizować na poziomie).
Timmy napisał: | Może co do rodziców to wiem, jak by się zachowali, ale niemal cała reszta to takie dewoty i/lub półgłówki, że pewnie nawet nie do końca rozumieją, co to znaczy "ateista".
I nie jest to problem wyłącznie rodzinny, tylko generalnie tępej (obrzędowej) mentalności jako takiej. |
znaczy chodzi Ci tu mniej/więcej o coś tego typu?:
nastawionej nie tyle na sferę wierzeń, co na sferę powtarzalnych, często bezrefleksyjnych praktyk, wykonywanych ze stałą częstotliwością
Jeżeli ktoś wszystko sprowadza tylko do sfery praktyk pozbawionych refleksji, mechnicznych zachowań i "odklepywania" skupiając się tylko na rzeczach i pustych symbolach to faktycznie robi sie dewocja.
No i świadczy o niezrozumieniu co to znaczy katolicyzm (jak z ateistą to nie wiem).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wincent ferrer
Regnum Christi
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:12, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Powiedz mi Timmy-czy to jest przykład otwarcia umysłu czy tępej mentalności? Bo naprawdę czasem odnoszę wrażenie że wg. Ciebie można można obrazić "uczucia religijne" niewierzących a chrześcijan już nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolka
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))
|
Wysłany: Sob 13:25, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To ja tak;okazja taka w sumie bardziej damsko-męska i dla mnie konwencja nieco dziwna
mentalność o której mówił Timmy z tego co ja rozumiem to przeciwieństwo sfery wierzeń
Zresztą...jeżeli mamy do czynienia z profanacją symboli religijnych to ja rozumiem...ale obrażanie na zasadzie wpisania jakiegoś teistycznego/ateistycznego hasła bez żadnych halo do kogoś....i tyle??
No ludzie....i mówi to osoba o poglądach zdecydowanie nieliberalnych
Ostatnio zmieniony przez karolka dnia Sob 13:34, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timmy
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:37, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wincent, jak nic nie zrozumiałeś z ostatniej dyskusji, to już nie moja wina - a jak możesz przeczytać chociażby w powyższym poście, było to możliwe.
To konkurs prywatnej firmy, nich sobie do niego dopuszczają co tylko chcą (w granicach prawa rzecz jasna). No ale jak ktoś jest takim pojebem i walentynki kojarzą mu się z "bogiem", to nic dziwnego, że burzy, jak ktoś prostuje te skrzywienia celem zachowania idei konkursu.
Jeżeli decyzja Milki Cię obraża, jako chrześcijanina, to szczerze Ci współczuję tak zideologizowanego punktu widzenia na świat
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wincent ferrer
Regnum Christi
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:50, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Timmy napisał: | No ale jak ktoś jest takim pojebem i walentynki kojarzą mu się z "bogiem", to nic dziwnego, że burzy, jak ktoś prostuje te skrzywienia celem zachowania idei konkursu. |
Oczywiście Dzień ŚWIĘTEGO WALENTEGO nie powinien kojarzyć się z Bogiem , bo to skojarzenie zdrożne , nienowoczesne i niczym nieuzasadnione...
I Timmy : "szczerze Ci współczuję tak zideologizowanego punktu widzenia na świat". A to że Twoja rodzina nie zorganizowała specjalnej uroczystości dla Ciebie żebyś TY się lepiej poczuł jest faktycznie to faktycznie wyjątkowo samolubnie z ich strony [ ktoś złośliwy mógłby powiedzieć wprawdzie że wymaganie od iluś tam osób żeby się specjalnie dostosowały do Ciebie jest z Twojej strony egoistyczne ale źli mogą być tylko chrześcijanie {a zwłaszcza katolicy} a ty jako oświecony agnostyk jesteś biedną ofiarą patrialchalno-kato-faszystowskiego ciemnogrodu.]
Ostatnio zmieniony przez wincent ferrer dnia Sob 14:50, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cuth
Wstrętny komunista
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:52, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No, Grzegorz, wybacz, ale jak się komuś Walentynki kojarzą z bogiem, to a) jest prawiczkiem, b) jest pojebany, c) a+b.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timmy
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:59, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Znowu nie pojąłeś - walentynki w takim wydaniu to święto świeckie i dla zakochanych LUDZI.
A nie domagałem się żadnej ekstra uroczystości tylko dla mnie - albo sobie przeczytasz jeszcze raz ze zrozumieniem poprzednią dyskusję, albo żyj w niewiedzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|