Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna Politologia, Uniwersytet Jagielloński
Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kościół Religia Moralność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Wto 11:49, 03 Lut 2009    Temat postu:

przyszedł mi do głowy pewien pomysł: proponuje umieścić na karetkach pogotowia bannery jakiegoś "proludzkiego stowarzyszenia" uświadamiające humanitarny wymiar eutanazji. Najlepiej opatrzone twarzą umęczonego staruszka i hasłem "Chce godnie umrzeć"

Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:42, 03 Lut 2009    Temat postu:

Gratuluję pomysłowości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:25, 04 Lut 2009    Temat postu:

Mary$ napisał:
przyszedł mi do głowy pewien pomysł: proponuje umieścić na karetkach pogotowia bannery jakiegoś "proludzkiego stowarzyszenia" uświadamiające humanitarny wymiar eutanazji. Najlepiej opatrzone twarzą umęczonego staruszka i hasłem "Chce godnie umrzeć"

Laughing


Wiesz, to by wymagało strasznego braku wyczucia smaku;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))

PostWysłany: Śro 12:31, 04 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Hmmm niewierzący,ale praktykujący to by dość ciekawie brzmiało :]

Swoją drogą,że jakoś nie widzę "presji" na chodzenie do kościoła branie ślubu czy chrzest dziecka...nawet znam przypadek, że rodzice nie ochrzcili i nikt ich nie zjadł z tego powodu. I nie mówię tu o Warszawie czy Krakowie, a o miasteczku gdzie mieszka jakieś 20 tys ludzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:51, 04 Lut 2009    Temat postu:

Mój kolega został poproszony o to, by zostać świadkiem na ślubie jakiegoś dalekiego kuzyna. Kolega więc wytłumaczył, że jest niewierzący, że nie chodzi do kościoła, i że rozumie, że świadek na slubie to jest osoba no w jakiś sposób ważna dla pana młodego, a on nie chce wobec tego oszukiwać i nie chce być hipokrytą. Wyjaśnienie na poziomie, nie jakieś "nie, bo nie". Nie dostał zaproszenia na ślub. W Krakowie, nie w jakimś 20-tysięcznym miasteczku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Śro 12:56, 04 Lut 2009    Temat postu:

No właśnie, Karolka. Ten przypadek, o którym piszesz, to jedynie wyjątek potwierdzający regułę. Nie dostrzegasz tego, bo sama jesteś wierząca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: m4

PostWysłany: Śro 13:56, 04 Lut 2009    Temat postu:

na rozlużnienie Very Happy
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=jmHgb3N0Jp0
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:43, 04 Lut 2009    Temat postu:

Karolka, Ty poważnie nie dostrzegasz zjawiska?

No przecież to nic nowego, taka presja, lub też całkowity brak alternatywy co do wspomnianej "pozostałości po religijności ludowej, nastawionej nie tyle na sferę wierzeń, co na sferę powtarzalnych, często bezrefleksyjnych praktyk, wykonywanych ze stałą częstotliwością". Własny przykład - niby pogrzeb dziadka, którego bardzo nie lubiłem, no ale powiedzmy, że w jakiś sposób chciałbym oddać mu cześć. Z tym, że jedyne uroczystości zaplanowane przez moją rodzinkę odbywają się kościele... No i poszedłem, tylko stałem w kącie, z boku - i uważam to za coś bardzo upokarzającego...
Podobnie jest z innymi rytuałami "przejścia".


Figurski i Wojewódzki rządzą Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))

PostWysłany: Śro 20:11, 04 Lut 2009    Temat postu:

Timmy napisał:
Własny przykład - niby pogrzeb dziadka, którego bardzo nie lubiłem, no ale powiedzmy, że w jakiś sposób chciałbym oddać mu cześć. Z tym, że jedyne uroczystości zaplanowane przez moją rodzinkę odbywają się kościele...

To jest akurat tego typu uroczystość, w centrum której siłą rzeczy znajduje się zmarły. Np. jak ktoś jest (no, był) wierzący to ciężko urządzić mu pogrzeb świecki. Z drugiej strony robienie pogrzebu, powiedzmy katolickiego osobie niewierzącej też jest dość dziwne.Co nie oznacza, że uroczystości w kościele to coś bezalternatywnego-przecież były i są pogrzeby świeckie. Chyba w tej kwestii ważne jest nie tyle jakby chcieli bliscy osoby zmarłej, co jakby chciał sam zmarły...

Olej napisał:
to jedynie wyjątek potwierdzający regułę

tak z metodologicznego punktu widzenia to to jest nielogiczne rozumowanie, Olej Very Happy -jakby być może dr Borowiec powiedział Razz
Wyjątek reguły nie potwierdza tylko właśnie jej przeczy-znaczy nie zawsze ona działa i może trzeba pomyśleć nad inną regułą

Mosze Bergstein napisał:
Kolega więc wytłumaczył, że jest niewierzący, że nie chodzi do kościoła, i że rozumie, że świadek na slubie to jest osoba no w jakiś sposób ważna dla pana młodego, a on nie chce wobec tego oszukiwać i nie chce być hipokrytą. Wyjaśnienie na poziomie

I to się nazywa dojrzałe podejście.
Dużo lepsze niż bezmyślne, bezrefleksyjne odklepanie pewnych zachowań czy praktyk i to tylko i wyłącznie motywowane tym, że tak być musi "bo jak nie to co ludzie powiedzą" Rolling Eyes -chyba nie o to chodzi.
Sama duuużo częściej obserwuję postawę taką właśnie dojrzałą i wzajemnego szanowania swoich przekonań-na szczęście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:25, 04 Lut 2009    Temat postu:

Chyba się karolka nie zrozumieliśmy - nie chodziło mi o to, że pogrzeb był katolicki, skoro ktoś był katolikiem, ale o to, że nawet nie było przewidzianego momentu "bez księdza", pożegnania samej rodziny ze zmarłym, tak jakby nie o to przede wszystkim chodziło.

Oleja nie podejrzewam tu o rozumowanie w kategoriach metodologii nauk politycznych (bez urazy Wink ) i kontekst wypowiedzi był chyba jasny...
Za to sama przeczysz temuż rozumowaniu - masz wykazane w badaniach, że presja istnieje (bo gdyby jej nie było, to żaden niewierzący nie chodziłby do kościoła), a zaprzeczasz w ogóle jej istnieniu na podstawie jednostkowego przypadku. No i stosowana przez Ciebie tu falsyfikacja ma sporo wad, o czym pewnie wiesz Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Śro 21:49, 04 Lut 2009    Temat postu:

karolka napisał:
tak z metodologicznego punktu widzenia to to jest nielogiczne rozumowanie, Olej Very Happy -jakby być może dr Borowiec powiedział Razz

Hahaha, boki zrywać, hahaha, świetny dowcip, hahaha, Borowiec, hahaha, stop.

karolka napisał:
I to się nazywa dojrzałe podejście.

Ale nie śmiałaś już skomentować, jak tego chłopaka potraktowano w zamian za jego dojrzałe podejście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Śro 23:18, 04 Lut 2009    Temat postu:

ja sie ośmielę: po prostu się NADĘTO i myslę, że doszło tu do jakiegoś kuriozalnego pomylenia porządków... To prawda, ze oczekuje sie pewnych skonwencjonalizowanych-rytualnych zachowań - jako prostej reguły porządkującej świat. Nie ma nic bardziej obłudnego niż preparowanie takiego przymusu, ale na równi z tym, stawiam rozpaczliwe skargi na brak przestrzeni wolności światopoglądowej... przymus de facto jest natury soft. tak jak i problem wszystkich tych których to uwiera. No bo brakuje Ci siły by być sobą, za ciężko? Tak samo maja ci, co twojej postawy nie akceptują. Im też jest prościej skrzywić się niż Cię tolerować. Akceptacji nie wymagaj... i proszę tylko nie polecieć tu argumentem "Ty się nie znasz bo jesteś wierząca" :S to działa we dwie strony...

swoją drogą przypomniała mi się jedna sytuacja /trochę z innej beczki/: znajomi z Baku wzięli mnie raz do jakiegoś baaaaardzo ważnego sanktuarium (?) gdzie przyjęte było w religijnym rytuale obejść grobowiec świętego mędrca (ponoć nie miał on kości ;p)by zaskarbić sobie łaski Allaha /ważne szczegolnie dla kobiet ;p - dobrego męża, udane dzieci ii zdrowie. Czułam się dość niekomfortowo, przyznaję, lecz negatywna reakcja z jaką się spotkałam, przerosła moje oczekiwania. I teraz tak: nic mi nie przeszkadza wejść do świątyni, asystować w czyimś kulcie, okazać szacunek regułom, ale też nikt mi nie karze po wejściu w jej progi wierzyć czy udawać, ze wierzę... czasem wydaje mi się, że to kompleksy;p, że niewierzący nie maja swojego zewnętrznego kultu /tu się lekko smieje, nie mówiąc tego na serio/


Ostatnio zmieniony przez Mary$ dnia Śro 23:23, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timmy




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2326
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:28, 04 Lut 2009    Temat postu:

Mary$, to jak sobie to wyobrażasz, że co miałem niby zrobić (bo rozumiem, że I akapit to do mnie)... Nie było tu nic rozpaczliwego, tylko chłodny opis sytuacji sprzed ponad roku. Aczkolwiek był pewien przymus i niezrozumienie ze strony rodzinki.

No i Twoja sytuacja była nieco inna niż moja, czy nawet opisana przez Moszego, bo byłaś tylko turystką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Czw 1:11, 05 Lut 2009    Temat postu:

Mary$ napisał:
przymus de facto jest natury soft. tak jak i problem wszystkich tych których to uwiera.

To znaczy, że nie miałaś do czynienia z takim problemem. Mój dziadek powiedział wprost, że nie przyjdzie na ślub żadnego ze swoich wnuków, jeśli to będzie tylko cywilny, bo on takiego ślubu w ogóle nie uznaje (dosłowny cytat!). W domyśle: już więcej nie poda mu ręki i się do niego nie odezwie. To ma być soft-problem?

Mary$ napisał:
i proszę tylko nie polecieć tu argumentem "Ty się nie znasz bo jesteś wierząca" :S to działa we dwie strony...

Jak działa w dwie strony? Byłaś kiedyś jako wierząca większość pokrzywdzona przez niewierzącą albo innowierczą mniejszość?


Ostatnio zmieniony przez Olej dnia Czw 1:12, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Czw 1:44, 05 Lut 2009    Temat postu:

byłam w sytuacji wierząca mniejszość kontra niewierząca większość. Nie raz. A co - dziadek nie przyjdzie? iii? a rzuca się z siekierą? to są problemy natury rodzinnej, nie szerszej - społecznościowej. jak Ci sąsiadka nie przyjdzie na wesele po cywilnej ceremoni też bedziesz płakał? Czy stawianie na swoim w sytuacji konfrontacji jest czymś wstydliwym? Myślę, że i niewierzący powinni sk~ładać swoje "wyznanie wiary"...

moja babcia powiedziała, że nie bedzie gotowac zupy bez zasmażki mimo, że matka jest po zawale - nie chce - niech nie je. No i też jest cholera problem. Ojciec nie gadał z sąsiadem bo ten byl w KW. A ja nie będę gadać z Jakutami bo ich nie rozumiem......

A jaki jest postulat? Dziadka nie oświecisz. / btw myslę, że takie rozumowanie przechodzi do przeszlości wraz ze starszym pokoleniem/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 50 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin