Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna Politologia, Uniwersytet Jagielloński
Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piłka Nożna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Hajd Park po prostu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:48, 31 Lip 2006    Temat postu:

Województwo łodzkie znowu:) potęgąSmile Wszystkie trzy zespoły wystartowały z mocnym uderzeniem;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pereł
Ciach bajera!



Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Mogilskiej :)

PostWysłany: Śro 23:28, 02 Sie 2006    Temat postu:

Czas na mega podsumowanie wszystkiego co się do tej pory zdarzyło.

Po pierwsze primo: Wisła!

Z transeferami jak zwykle kontrowersyjnie. Pozytywy wg mnie to Cleber i Thwaite (chociaż straszne jaja są wokół niego! (nie jest jeszcze Wiślakiem)) Wzmocnienie środkowej defensywy ogromne. Australijczyk grał krótko z Celticiem ale wywarł na mnie ogromne wrażenia. Podobnie było gdy przyszedł Paulista. W najgorszym wariancie będzie potrzebował czasu na aklimatyzacje. Jeśli dołączyć do tego młodego Kokoszkę i Głowackiego (Boże chroń jego nogi od kontuzji) Wisła będzie mieć najlepszą środkowąobronę w lidze.
Chiacu czyli młody Rumun. Poprawny zawodnik ale jak skończą się kontuzję w Wiśle to będzie to tylko zmiennik Błaszczykowskiego.
Radovanović to jak grał nie wystarczyło mi do jakiejkolwiek oceny tego zawodnika.
Wisła jeszcze testuje troje młodych piłkarzy ale trudno żeby którykolwiek z nim był bardzo wartościowym wzmocnieniem w tej rundzie. Dlatego trener Petrescu musi wykazać się swoimi umiejętnościami żeby Wiśle przywrócić tytuł. Nie może liczyć na to, że jakoś to będzie bo mamy świetnych zawodników.

Ekstraklasa.

Pozytywnie zaskoczyły mnie łodzkie kluby. Mogą w tej edycji zamieszać. Chociaż napewno trudno rokować po pierwszej kolejce przyszłość zespołów to dla mnie murowanymi kandydatem do spadku jest Pogoń Szczecin (marność nad marnościami). Do niej może dołączyć możd albo Arka albo Górnik Łęczna. Pozytywnie może zaskoczyć w tym roku GKS Bełchatów, Wisła Płock i Lech Poznań. Legia dzięki Piekarskiemu pozyskała znowu dobrych Brazylijczyków. Ale moim zdaniem Elton jest bardziej wartościowszy od Hugo (on robi dosyć sporo błędów). Walka o mistrzostwo i czołowe lokaty Ekstraklasy będzie o wile ciekawsza w tym roku niż w poprzednich latach.

Kadra.

Po dzisiejszych powołaniach mam deja vu. Gdzieś już tych kopaczy widziałem. Janas bis? Możliwe ale zrzucam to na kark tego że Benhaker jest zagranicznym szkoleniowcem i ch*** wie o naszych graczach. Dlatego narazie nie przywiązuje do tych nominacji szczególnej wagi. Cieszy, że Łowca bramek wraca. W przyszłości licze na nowych piłkarzy w składzie. Czujnym wypada być bo mecz z Danią to jedyny sprawdzian przed el. Euro 2008

To tyle jeśli chodzi o pierwsze wrażenia z inauguracji Polskiej Piłki Kopanej.

P.S. Pisząc to pomyślałem sobie że, pewnie teraz zamykają jakiegoś działacza PZPN! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kjt
Forumowy Terrorysta



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1851
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok V / krk

PostWysłany: Pią 11:37, 11 Sie 2006    Temat postu:

W Wiedniu Wisła remisuje z SV Mattesburg 1:1. Niezły meczyk, wyrównany, ale jednak na rewanż to my jesteśmy zdecydowanym faworytem. Może w końcu trafimy do tej nieszczęsnej fazy grupowej UEFA.
Na samym meczu Ultras Wisła popisują się swoim poczuciem humoru - wywieszają wielki, niemieckojęzyczny transparent o treści "Gdyby nie było nas tutaj w 1683 roku, gralibyśmy teraz z Galatasaray" Very HappyVery HappyVery Happy. Jak dla mnie moc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kjt
Forumowy Terrorysta



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1851
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok V / krk

PostWysłany: Sob 12:47, 02 Wrz 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

I dlatego coś właśnie czuję, że dostaniemy po cipie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izaak Apfelbaum
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tel Aviv

PostWysłany: Sob 13:50, 02 Wrz 2006    Temat postu:

Podobnie było przed meczem z Ekwadorem, a te durnie się niczego nie nauczyły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izaak Apfelbaum
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tel Aviv

PostWysłany: Sob 22:28, 02 Wrz 2006    Temat postu:

OK, właśnie wjebaliśmy 1:3.

Co za banda żałosnych, pierdolonych, aroganckich, skretyniałych żydowskich patafianów! To co oni wyrabiają to się kurwa w pale nie mieści, nic nie wynieśli ze spotkania z Ekwadorem, jebane skurwiałe kutafony, najchętniej bym ich wszystkich zajebał i zaraz się chyba kurwa osram z tego wkurwienia.
Co za banda chuja Mad Evil or Very Mad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CZŁOWIEK - ŁOŚ
Lord of the Overdrive



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kapusty

PostWysłany: Sob 23:02, 02 Wrz 2006    Temat postu:

Żałosne to było. Wyglądali, jakby się duch Janasa unosił nad ławką.

Oznacza to tylko tyle, że mógłby przyjść sam Jose Mourinho, a i tak złamanego piłkarskiego chuja by nie wydobył z tych zawodników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izaak Apfelbaum
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tel Aviv

PostWysłany: Nie 0:09, 03 Wrz 2006    Temat postu:

Szkoda mi tylko tego Beenhakera...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I sekretarz




Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 1:14, 03 Wrz 2006    Temat postu:

Dudek.Uznanie w Finlandii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
...:::PeDZeL:::...
Socjalistyczna Popierdółka



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: IV rok/ Piastowska// Jaworzyna Śląska=Dolny Śląsk

PostWysłany: Nie 9:51, 03 Wrz 2006    Temat postu:

"Mimo, że reprezentacja wpędza w rozpacz,
Naród marzy o zwycięstwie na mistrzostwach.
Więc miejmy wdzięczoność dla naszych piłkarzy,
zrobią wszystko byśmy jescze długo mogli marzyć." Sad(((((((
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kjt
Forumowy Terrorysta



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1851
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok V / krk

PostWysłany: Śro 16:17, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Ok panowie, do meczu kilka godzin, jedziemy z typerem. Nasi dostaną z 5:0.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
...:::PeDZeL:::...
Socjalistyczna Popierdółka



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: IV rok/ Piastowska// Jaworzyna Śląska=Dolny Śląsk

PostWysłany: Śro 16:48, 06 Wrz 2006    Temat postu:

1:3 oczywiscie dla Serbii:P....nie ma to jak ogolnoforumowy optymizm:) jedyne dlaczego bede ogladal ow mecz to zeby zobaczyc jak Irek Jelen jedzie z tym balkanskim shit'em:P
ale niestety parafrazujac przyslowie....."Jeden Jelen druzyny nie czyni" a szkoda:(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kjt
Forumowy Terrorysta



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1851
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok V / krk

PostWysłany: Śro 23:05, 06 Wrz 2006    Temat postu:

I kurde szkoda tego meczu. Tym bardziej, że naprawdę byliśmy lepszą drużyną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CZŁOWIEK - ŁOŚ
Lord of the Overdrive



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kapusty

PostWysłany: Czw 7:44, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Jak byśmy byli lepsi, to byśmy albo utrzymali wynik, albo strzelili Serbii jeszcze ze dwa gole Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kjt
Forumowy Terrorysta



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1851
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok V / krk

PostWysłany: Czw 18:27, 07 Wrz 2006    Temat postu:

100 lecie TS Wisła Kraków za pasem, a na tejże forum kibiców pewien pan wkleił dwa bardzo interesujące fragmenty książek. Niechajże i tutaj będą - trochę o samej Wiśle, a trochę o pionierskich, jeżeli chodzi o polski futbol, międzywojennych czasach. Miłego.

Cytat:

(fragment pochodzi z książki o 30-leciu TS Wisła)

Zniszczenie trybuny.

W dniu 14 sierpnia 1935 r. nawiedziła Kraków huraganowa burza, niszcząc dorobek "Wisły" przez zburzenie trybuny. Zwały połamanych słupów i desek mówiły o jej istnieniu. Pierwszy raz pożar, a teraz wichura nie pozwalają Towarzystwu na spokojną pracą dla dobra sportu, a przez niego dla dobra Ojczyzny. I znowu piętrzą się. troski, a czasy są dla sportu wyjątkowo trudne i ciężkie.

Kluby ledwo dyszą, nie lepiej powodzi się. też "Wiśle" to też zwija swoje sekcje, to znowu je reaktywuje, zależnie od zasobów. Ten trud, ta ciągła walka o byt hartuje i podtrzymuje "Wisłę"na duchu a brać Wiślacka śpiewa "Jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon, jak długo nasza Wisła do Gdańska płynie wciąż... " ślubując temi słowy, że wytrwa i przetrzyma najgorsze nawet czasy. Krzepią się temi słowy, serca, powstają nowe myśli i plany. I nie próżne były słowa piosenki, niespełna kilka dni od zniszczenia trybuny, a już zaczynają stukać siekiery, by odbudować trybunę, względnie jej jedno skrzydło, aby znowu choć prowizorycznie dalej na nowo pracować.

Rok 1935 nie zmienia zasadniczo pozycji "Wisły" w Lidze. "Wisła" zajmuje bowiem nadal poczesne 4-te miejsce po "Ruchu","Pogoni" i "Warcie" Co się tyczy spadku drużyn, to Ligę opuściła "Cracovia", z którą zawody "Wisły" były atrakcją całego Krakowa, przyciągającą na boiska najliczniejsze tłumy publiczności, oraz "Polonja" warszawska. W miejsce tych klubów wszedł do Ligi "Dąb" ze Śląska.
W tym roku ponawia "Wisła"; swój wyjazd do Belgii, gdzie jest bardzo mile widzianą.
Rok 1936 zapowiada się dla "Wisły" dobrze, Z pierwszych dotychczasowych spotkań ligowych wychodzi "Wisła" dość dobrze, zajmując 4-te miejsce w tabeli. W kwietniu na święta Wielkanocne bawi w Belgji gdzie uzyskuje naogół dobre rezultaty, utrwalając sobie wyrobioną tam pierwszorzędną markę.
Pozatem przygotowała się "Wisła" do uroczystego obchodu swego, święta — jubileuszu 30-lecia istnienia Towarzystwa. Na swój jubileusz doprowadza Towarzystwo do skutku przyjazd do Krakowa drużyny piłkarskiej angielskiej; a pobyt w Polsce i u "Wisły" drużyny angielskiej będzie również pewnego rodzaju jubileuszem, bo 25-leciem pojawienia się poraź pierwszy i to u "Wisły" drużyny angielskiej w Polsce w roku 1911. Dla godnego zaprezentowania się oraz dla pomieszczenia widzów postanowiło ponadto Towarzystwo przyspieszyć odbudowę całej trybuny bez względu na los, jaki może znowu czekać tę trybunę w związku z coraz bardziej postępującą rozbudową stadjonu miejskiego, którego teren obejmuje cały teren parku gier T. S. "Wisła"



I jeszcze jedno

Cytat:

fragment pochodzi z książki Jana Otałęgi pt. "Za lotem piłki"

(..) Kto miał piłkę, organizował drużynę. Pociągała mnie też lekkoatletyka. Na stadionie Cracovii biegałem sprinty, skakałem w dal. Startowałem pod pseudonimem „Bazyli". Prof. Figna tolerował moje sportowe wyczyny i nawet radził, bym się zapisał do sekcji piłkarskiej Cracovii. Podówczas grałem w dzikiej drużynie „Biali". Z całą paczką poszliśmy do „pasiaków". Tam zastaliśmy tłok, dużo piłkarzy. Owszem, przyjęli mnie, niemniej otrzymałem buty o dwa numery za duże i kazali czekać.
Wraz z kolegami Habzdą, Strychalskim, Parafiń-skim udaliśmy się na drugą stronę Błoń, z nadzieją, że może Wisła szybciej wystawi nas na boisko? Udało się, trafiłem od razu do drugiej drużyny. Był to rok 1922, grałem pół sezonu i strzeliłem najwięcej goli. W następnym sezonie awansowałem do pierwszego zespołu, reprezentacji Krakowa, a potem Polski. Byłem najmłodszy wśród wiślaków, miałem 17 lat. Trochę się bałem starszych zawodników i osławionego „chrztu". Przyniosłem więc nieco papierosów i słodyczy, więc bez lania się obyło, a szybko zawiązała się przyjaźń.
Były to czasy, gdy w Krakowie i w reprezentacji królował na lewym skrzydle Leon Sperling z Cracovii i to z nim podjął Balcer rywalizację. Prezentował wi-ślak inne walory niż rywal. Balcer imponował wzrostem, siłą, wytrzymałością, a przy tym był niezwykle szybki. 100 metrów przebiegał w 11,1 sek., co było na owe lata wynikiem rewelacyjnym, a biegł w ciężkich butach po żużlowej bieżni. Rajdy wiślaka były w meczach często nie do powstrzymania.

Mieczysław Balcer: - Podprowadzałem piłkę do przodu i centrowałem. Stale grał obok mnie na łączniku Kowalski, a na środku Henryk Reyman. On był naszym królem strzelców. Wisła miała boisko blisko parku Jordana. Zbudowała drewnianą trybunę na 5 tyś. miejsc. Ale klub nie był bogaty. Dawał piłki i stroje, lecz w szatni nie było ciepłej wody, myliśmy się w miednicach. Trening był prosty. Robiliśmy najpierw parę rund wokół boiska, z tym, że starsi gracze nie biegali. Ja zaś rwałem się do tego. Raz założyłem się z bramkarzem Wiśniewskim, że w biegu na 200 metrów, on wystartuje 50 metrów przede mną i nie wygra. Ruszyliśmy, już na setnym metrze minąłem bramkarza, a on zszedł z bieżni. Po biegu graliśmy, a na zakończenie znów część drużyny biegała. Pamiętam braci Ko-tlarczyków, którzy byli wzorami pracy na treningach. W Wiśle spotykali się studenci, akademicy, rzemieślnicy, wojskowi. Piłka wszystkich łączyła. Natomiast trenerzy byli wtedy przypadkowi, nie mieli przygotowania fachowego. Bazowali na intuicji lub zdobytym pewnym doświadczeniu. Na dalekie mecze ruszaliśmy pociągiem w soboty. Klub płacił za bilety i hotel, ale nie za grę. Przypominam sobie, że kiedy w 1923 r. strajkowali kolejarze, pociąg prowadzili wojskowi. Jechaliśmy bardzo wolno i niezwykle zmęczeni dotarliśmy do Warszawy.

10 czerwca 1924 r. Mieczysław Balcer, jeszcze przed maturą, zdobywał ostrogi reprezentanta kraju w meczu z USA na Agrykoli w Warszawie. Za 19 dni w drugim występie strzelił Turkom gola. Dobrze pamiętał zawodnik Wisły swój mecz w Fredrikstadt i to dzięki... scysji z Kałużą, który na tle rosłych Norwegów grał słabo i źle podał piłkę Balcerowi, krzycząc: - rusz się, byku! Wiślak poczekał do przerwy i w szatni zwrócił się do sławnego kolegi: - Niech pan sobie nie wyobraża, że jest w Cracovii, tu jest drużyna narodowa! Kałuża się zagotował, ale wszedł prezes PZPN, zarazem Cracovii, Edward Cetnarowski, załagodził sprawę, zmobilizował. Efekt? Balcer i Kałuża strzelili po dwa gole. Polska wygrała 4-3. To były romantyczne lata, gdy sport stanowił przede wszystkim przygodę i okazję do niecodziennych spotkań. Raz odwiedził wiślaków marszałek Piisudski, oglądnął pół meczu z Pogonią Lwów, zrobiono sobie wspólne zdjęcie. Wiele nerwów kosztował występ w Katowicach, gdy toczono decydujący bój z niemieckim l .FC o pierwsze mistrzostwo ligi. Boisko otaczało wojsko i policja, obawiano się rozruchów. Meczu nie dokończono, przy stanie 2-0 dla Wisty rywal zszedł z boiska. Potem śpiewano „Jak długo na Wawelu".

Malarz Vlastimil Hofman malował całą drużynę po zdobyciu Pucharu Polski. Sam Balcer pozował mu indywidualnie do kilku obrazów. Wysoki, muskularny piłkarz wpadł w oko nalarzoWi, dzięki temu powstało kilka sportowych obrazów, m.in. „Dyskobol". Namalowany Balcer jako dyskobol znajduje się w posiadaniu państwa Szewińskich.

W 1926 r. piłkarz „Białej gwiazdy" przeprowadził się na stałe do Poznania. Studia wychowania fizycznego istniały wówczas tylko w grodzie Przemysława, a on chciał je ukończyć. Wiślacy błagali go, by nie opuszczał drużyny; chcieli, by zaczął studia przyrodnicze na UJ. On wybranego kierunku, ani drużyny nie zmienił. Mieszkał nad Wartą, a grał w Wiśle. Pociągami jeździł po całej Polsce, goniąc kolegów.
- Potem często mówiono, że nie opuściłem ani jednego meczu. Pewna przesada, zdarzyło się, że dwa razy nie zagrałem. Raz dlatego, że pomyliłem pociąg. Pozostałem wierny Wiśle, obojętnie gdzie grała. W Poznaniu natomiast obok studiów mogłem oddać się drugiej sportowej pasji: lekkoatletyce. - Jeszcze w Krakowie był czterokrotnym mistrzem miasta w sprintach, 110 ppł i w dysku. W Poznaniu zasilił lekkoatletyczną sekcję AZS. W 1931 r. we Lwowie, zanim piłkarze Wisty wyszli na mecz z Czarnymi, Balcer wystartował w dziesięcioboju. Przed ostatnią konkurencją był drugi. Aby zostać mistrzem Polski, musiał na 1500 metrów wyprzedzić rywala o 120 metrów. Uczynił to, wygrał, na mecie złapał go Henryk Reyman i odprowadził na bok, by zwycięski dziesięcioboista nieco odpoczął przed ligowym meczem. Za chwilę Bal-_ cer wybiegł na boisko i strzelił zwycięskiego gola. To się nazywa wszechstronność, kondycja i umiejętności! W jednym dniu legendarny Jessie Owens ustanowił 4 rekordy świata w lekkoatletyce. Wiślak Balcer miał też swój wielki dzień. Innym razem wyjechał do Darm-stadt na akademickie mistrzostwa świata i bez specjalistycznego przygotowania zajął w pięcioboju szóste miejsce. Uprawiał też koszykówkę, hokej, wioślarstwo. Studium wf ukończył w 1933 r. i związał się na długo z Uniwersytetem Poznańskim. Wychowanków miał sporo, wymieńmy choćby byłego sprintera, rektora AWF Zdobysława Stawczyka, czy gwiazdora kabaretu Zenona Laskowika. Już w 1937 r. zasłużył na Srebrny Krzyż Zasługi z dyplomem od premiera Sławoja-Składkowskiego.
Mieczysław Balcer: - Jeszcze na czas wojny wróciłem do rodzinnego miasta, pracowałem jako magazynier. Grałem też w kilku meczach konspiracyjnych. To byty moje ostatnie piłkarskie występy w Krakowie, bo po wojnie musiałem wrócić do Poznania. Tam czekała rodzina. Więzi z Wisłą pozostaty. Już nie goniłem kolegów po całej Polsce pociągami, ale gdy nadarzała się okazja znów odmierzałem kilometry, by odwiedzić mój klub...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Hajd Park po prostu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 55, 56, 57  Następny
Strona 15 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin